Can you sens me near you?
Śmierć jest blisko, wiem to
Nadchodzi, czeka by wbić mi zęby w kark i go skruszyć
Myślałem że już lecz to jednak nie to
Na razie tylko udało Ci się mnie ogłuszyć
Koniec jest bliski, wiem to także
Być może już dziś być może za lat pięćdziesiąt
Umrę bo Ty pragniesz mnie wszakże
Pozostanie po mnie choć ciche echo
Bo mimo iż starasz się by zmącić spokój w głowie
By uprzykrzyć mi żywot poprzez ból fizyczny
Cały czas by zostawić ślad coś robie
Czując twój oddech metafizyczny
Na swoim karku, na mych ramionach
Które choć młode i silne pragną odpoczynku
Pragną śmierci, pragnął leżeć w jej osnowach
Nie myśleć już o żadnym wysiłku
Lecz jeszcze raz podnoszę się z grobów swych idei
Choć wiem że legną w gruzach znów
Oddaje je nadziei, marzeniom z moich snów
Wierze że to co dobre się wypełni
Dopóty wiarę swoją mam żył będę choćby w bólu
Z bogiem lub choćby przeciw mu bo to nie niego wierzę
Gdy padnę znów powstać będę chciał a gdy to się już nie uda
Spocznę tam gdziem na twarz padł, przybiorę obraz trupa.
Nadchodzi, czeka by wbić mi zęby w kark i go skruszyć
Myślałem że już lecz to jednak nie to
Na razie tylko udało Ci się mnie ogłuszyć
Koniec jest bliski, wiem to także
Być może już dziś być może za lat pięćdziesiąt
Umrę bo Ty pragniesz mnie wszakże
Pozostanie po mnie choć ciche echo
Bo mimo iż starasz się by zmącić spokój w głowie
By uprzykrzyć mi żywot poprzez ból fizyczny
Cały czas by zostawić ślad coś robie
Czując twój oddech metafizyczny
Na swoim karku, na mych ramionach
Które choć młode i silne pragną odpoczynku
Pragną śmierci, pragnął leżeć w jej osnowach
Nie myśleć już o żadnym wysiłku
Lecz jeszcze raz podnoszę się z grobów swych idei
Choć wiem że legną w gruzach znów
Oddaje je nadziei, marzeniom z moich snów
Wierze że to co dobre się wypełni
Dopóty wiarę swoją mam żył będę choćby w bólu
Z bogiem lub choćby przeciw mu bo to nie niego wierzę
Gdy padnę znów powstać będę chciał a gdy to się już nie uda
Spocznę tam gdziem na twarz padł, przybiorę obraz trupa.